Panią Katarzynę wraz z rodziną odwiedziliśmy w sobotni wieczór. W domu była pani Kasia, pan Mariusz, Kuba i oczywiście mała Lenka. Niestety, starsza córka Karolina i syn Michał akurat przebywali u dziadka. Niemniej jednak trzeba było pootwierać wszystkie drzwi na oścież, żeby zdołać przejść z łóżkiem. Kiedy wnieśliśmy wszystkie paczki (które ledwo zmieściły się w niewielkim przecież pokoju), Kuba dziarsko ruszył do ich rozpakowywania. Dość szybko trafił jednak na maskotkę dinozaura i nie mógł się od niej oderwać. Pani Katarzyna stała oniemiała z Lenką na rękach i miała łzy w oczach. Podobnie pan Mariusz, mimo iż skrzętnie starał się to ukrywać. Miałam okazję spotkać się z rodziną także w niedzielny poranek. Emocje już troszkę opadły, a nowa skrzynka z narzędziami (prezent dla pana Mariusza) znalazła zastosowanie przy montażu łóżka 🙂