Pomóżcie Paksom odbudować dom!
Pamiętam jak dziś – 10 lutego jestem na konferencji dla nauczycieli, a później jadę na wspólne spotkanie z bandą zakręconych Superbelfrów. Nagle telefon, a w słuchawce żona płacze i mówi, że nie mamy domu! U sąsiada wybuchł gaz, a u nas oderwała się ściana i budynek jakby się uniósł w powietrze, a następnie opadł !
Robię zwrot i dalej z Warszawy do Sosnowca … w sumie nie pamiętam, jak wróciłem do domu.
Dom– zrujnowany, ściana frontowa wymaga podparcia belkami, brama grozi zawaleniem, a akcja ratowniczo-gaśnicza trwała prawie 24 h. Tam na miejscu ja, razem z moim bratem spoglądamy w napięciu, czy będzie do czego wrócić…
Razem żoną i trójką dzieci oraz moją 70 letnią mamą, kotem i kanarkiem w biegu uciekamy tymczasowo do rodziny- domu mojego brata, bo tam dzieci czują się bezpiecznie. Nie zabraliśmy ze sobą nic-nie było czasu…Cały czas myślimy i powtarzamy sobie „dobrze, że nikomu nic się nie stało! Szczęście– wszyscy cali!” Ale dom – ukochany, wypielęgnowany, dopiero co wyremontowany w dużej części własnymi rękami (klika lat temu w części ocieplony) teraz w ruinie. Łzy i rozpacz – co dalej? Każde pomieszczenie w całym domu uległo jakimś zniszczeniom.
Już ponad miesiąc minął od wydarzenia, które zmieniło nasze życie tzn. moje, mojej żony, trójki dzieci i ich babci. Kurz opadł, obietnice olbrzymiej pomocy pozostały w części tylko deklaracją. Od 10 lutego, minęło już ponad 42 dni, kiedy to sąsiadująca z naszym budynkiem sosnowiecka kamienica wybuchła, odrywając naszą ścianę elewacyjną od konstrukcji pozostałej części domu, a w trakcie zdarzenia w sąsiednim budynku zginęła jedna osoba. Praca rozbiórkowe i odtworzeniowe obejmują 1/3 mojego domu, a jego reszta wymaga gruntownego remontu, bo uszkodzenia są dosłownie wszędzie, a cały dach do wymiany. Moja rodzina już ponad miesiąc przebywa poza domem, a PZU przyznało nam 29 tys. zł na odbudowę i niecałe 3 tyś za uszkodzenia ruchomości, jednak niezbędne plany i ekspertyzy wynoszą już blisko 8 tys. zł, wsparło nas również miasto ale to jeszcze nie koniec! Chcę działać szybko i zdecydowanie aby jak najszybciej powrócić z rodziną do normalności.
Dom był ubezpieczony na 700 000 zł od wszelkich ryzyk, a na remont z PZU otrzymałem tylko 29 000 zł. plus już wskazana kwota ruchomości. Kwota zbiórki 120 000 zł. przeznaczę na odtworzenie obszaru zniszczonego i część prac remontowych, choć będzie ich zdecydowania więcej i tu liczę na PZU ale to zapewne będzie długa droga, usłana cierniami. Jednak, zapewniam, że się nie poddam!
Trudno jest prosić o pomoc … i trudno się przełamać. To wydarzenie dotknęło nas w bardzo trudnym okresie życia – zmiany pracy. Staramy się zawsze dawać sobie radę, jednak myśląc o dobru mojej niemałej rodziny wiem, że sam nie podołam temu wszystkiemu – to za wiele!
Odbieram setki wspierających słów od przyjaciół i znajomych.
Dziękuję bardzo za wsparcie psychiczne!
Ale teraz potrzebna jest konkretna pomoc – pieniądze! Nie damy rady zrobić kroku dalej bez tego…
Dlatego proszę znajomych, przyjaciół i wszystkich nieznajomych – pomóżcie Paksom wrócić do domu.
Przyda się każda kwota – dziękujemy bardzo!
Marcin Paks z rodziną.
ps. co zostanie przeznaczę w 100% na inny podobny cel!